
Właśnie zajadam przepyszną panna cottę, zrobioną przez moją kochaną mamę. Denerwuję mnie czasem, to wiadome, ale i tak kocham ją nad życie. Ostatnio dużo rzeczy zaczęło się poprawiać, rodzinnych też. Cieszy mnie to ogromnie! Nie pisałam ani nie zaglądałam tu już od wieków, ale właśnie dziś postanowiłam to zmienić. W tle leci właśnie Emeli Sande - Read All About It. Dużo się zmieniło od ostatniego wpisu, przede wszystkim ja i moje pojęcie wartości. Jest ze mną bliska osoba, z którą właśnie dziś mija 9 miesiąc oficjalnego 'romansu', jeeej jak to dwuznacznie brzmi :) Nigdy nie przypuszczałabym, że nadaję się do związku, ale z czasu jaki minął wynika, że chyba jakaś cząstka mnie się nadaję. Lubię to wszystko co się dzieję. Mogłoby tak zostać na zawsze, dziś sobie to uświadomiłam. Miałam dużo czasu do namysłu, 3h jazdy moim kochanym rowerem i późniejsze siedzenie w domu. Choć pewnie większość moich myśli zajmowały jakieś bzdety, w końcu jestem kobietą..;> Jednak o innych sprawach też miałam czas porozmyślać. Zaczynając od początku ten rok szkolny minął całkiem miło, testy dobrze, wycieczka klasowa jeszcze lepiej, a bal w dziesiątkę udany! - tak szybko podsumowując. Teraz liceum, jednak tu na miejscu. Zobaczymy w praniu czy to był dobry wybór, mam nadzieję, że nie będę żałować. Zostaję tutaj, ze wszystkimi mi bliskimi osobami i może lepiej, bo nie chcę się od nich oddalać. Te wakacje zaczęły się dobrze, może nie z fajerwerkami, ale to może być tylko ich zapowiedź, co będzie się działo dalej zależy już tylko ode mnie/nas :)
Ps: mam nadzieję na lepsze jutro, zawsze! - nowa mantra.