Nie pisałam nic bardzo długo - od 8 marca. Jakoś tak wyszło, dużo się działo. Już po majówce, którą na pewno zapamiętam! Chyba najlepsza jaka dotąd była, działo się dużo.. Od jutra znowu monotonność i życie byle do weekendu. Zostały 53 dni do wakacji, więc jakoś przeżyje. Choć z jednej strony ich nie chcę!
Z dziewczynami doszłyśmy do 1/4 MP, więc nie było tak źle, ale osobiście uważam, że mogło być lepiej, gdybyśmy nie odpuściły. W poniedziałek będzie mały powrót do przeszłości na treningu.. :)
Ogólnie to chyba wszystko się układa bardzo dobrze. Dobry humor jakoś się trzyma już od paru tygodni. Dzisiejszy dzień był jedynie średni, ale czasami takie bywają, wiadomo. Mimo to mogę powiedzieć, że jest okej! Po prostu przestałam przejmować się wszystkim i każdym. Koniec z tym, o tak!
Martwi mnie tylko to, że zdaje się jedna, a raczej dwie osoby zapomniały o tym, że kiedyś się spotykaliśmy, wychodziliśmy. Zaczęłam być powietrzem.. Może da się to odkręcić, tylko czy ma to jakikolwiek sens, jeśli tylko jedna strona chciałaby, aby było jak dawniej? Zobaczymy jak to będzie..
I wanna be only with you through some little times.
Help me call old years, revive sleeping men.
Help me, help me overcome sadness, that remains when you suddenly gone. (TSA-51)