
Słuchając smutnej piosenki myślę od jakich by zacząć tutaj słów. Jednak dzisiejszego smutnego wieczoru nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Czasami dopadają mnie takie chwile na przemyślenia.. Dzisiejszy wieczór jest właśnie taką chwilą. i to dzieje się coraz częściej. To chyba zły znak. Patrząc w przeszłość chciałabym do niej powrócić. Była bezproblemowa, przyjemna, radosna.. Nie przejmowałam się jutrem, nie przejmowałam się niczym. Przeciwieństwo teraźniejszości. Jednak nie, nie mogę powracać do przeszłości, muszę skupić się na teraźniejszości, żeby jej nie spieprzyć. Doszłam do wniosku, że powoli muszę się ogarnąć, bo tak nie da się normalnie funkcjonować. Myśli przeszkadzają w nawet najprostszych czynnościach. Chociażby teraz powinnam robić coś innego niż tutaj pisać, ale wolałam wylać swoje myśli gdzieś, gdziekolwiek. Po prostu wylać to wszystko na kartkę. Opisać to, wydaje mi się, że to może mi pomóc i choć na chwilę zapomnę o tym co się teraz dzieje. Moim największym marzeniem teraz jest znaleźć prawdziwe niekończące się szczęście. Fakt, zawsze są chwile słabości, smutku, cierpienia, ale to prowadzi tylko do tego by było lepiej. Czasami trzeba upaść na dno, żeby później móc podnieść się na sam szczyt. Do szczęścia potrzebne mi tak niewiele, rodzina, przyjaciele, zdrowie, a i miłość by się przydała. Mieć w końcu w kimś oparcie. Przytulić się w zimowe wieczory, które niebawem nadejdą. Niestety to tylko gdybanie, rzeczywistość jest inna, bardziej ponura. Oczywiście nie przesadzając u mnie nie jest jeszcze najgorzej, mam przyjaciół, na których uważam że na prawdę mogę polegać. Mimo, że czasami się zastanawiam kto tak na prawdę jest wobec mnie w zupełności szczery. Kto gdybym wylądowała w szpitalu przejął by się tym choć trochę. Mimo właśnie takich przemyśleń, wiem, że mam osoby na które mogę liczyć, polegać na nich, spędzić z nimi czas, wyżalić się, powygłupiać..
Ciekawa też jestem ile razy wybaczę jeszcze komuś, tylko dlatego, że jest dla mnie zbyt ważny i nie chcę go stracić. Pewnie setki setki razy, ale warto!
Czasami nachodzą mnie myśli, że może jednak niepotrzebnie od razu Cię odrzuciłam. Czasami myślę, że dobrze postąpiłam. Denerwuję mnie ta ciągła zmiana mojego zdania.. Mogłam spróbować? Może by to odmieniło moje życie, a może nie? Nie wiadomo. Sama zawsze powtarzałam, że należy próbować w życiu wielu rzeczy i nie bać się wyzwań. Niestety umiem tylko radzić innym, ale sama sobie życia poukładać to już nie potrafię.. Bywa.
PS wszystkiego najlepszego z okazji 39 urodzin mamo :*