Nie chcę końca weekend'u. Nie chcę poniedziałku. Już nawet nie wiem co mam o niektórych rzeczach, ludziach myśleć. Z niektórymi osobami kontakty się polepszają, poprawiają, zmieniają. Za to z innymi jebie się i to konkretnie. Czemu zawsze wydaję mi się, że to moja wina, choć czasami wcale tak nie jest? Mam coraz większą ochotę wyjechać i nie wrócić. Czasami wydaje mi się, że nawet nikt by nie zauważył, że wyjechałam. Może pojedyncze osoby zauważyły by to, tęskniły... może.
Chcę, żeby już wszystko ułożyło się w jak najlepszym porządku, chcę szczęścia. Czy ja tak wiele wymagam?
'Uciekanie od problemów to wyścig, którego nigdy nie wygrasz.'
ale EMCIO wpis, majcia :* <3.
OdpowiedzUsuńja bym zauważyła :D. ale tylko ze względu na to, że nie było by Cię na angielskim i niemiałabym z kim siedzieć na plastyce :>.
JOKE! xd.
a mi się żart wyostrzył xd.
hah, dziękuję marta :D:*<3
OdpowiedzUsuń